Inkorektor Inkorektor
1708
BLOG

Zadymy na Marszu, czyli skuteczność Policji, TVN i GW

Inkorektor Inkorektor Polityka Obserwuj notkę 18

Wszyscy wiedzieli, że tak będzie. Gdyby bukmacherzy przyjmowali zakłady na to, że na Marszu Niepodległości będą zadymy, za postawioną stówę klient pewnie zyskał by dwa złote. Na Marszu (tym w Warszawie, bo w Gdańsku to owszem) tym razem nie byłem, więc nie będę spekulować kto zaczął i jak dokładnie to wszystko przebiegało. Pomny doświadczeń sprzed dwóch lat, gdy jako uczestnik Marszu Niepodległości zderzyłem się z kłamstwami w mediach jak ze ścianą, nie ufam nic a nic relacjom "dziennikarzy", a już w ogóle między uszy puszczam to, co mówią policyjni rzecznicy. Sam Mariusz Sokołowski gdy stoi metr od kamery, nosem powinien brudzić obiektyw.

W każdym kraju na świecie są ludzie, którzy - z różnych powodów - po prostu są agresywni i szukają okazji żeby spuścić trochę energii w mało wyrafinowany sposób, czyli biorąc udział w zadymie. Doprawdy, to już kibole-ustawkowicze wydają się bardziej cywilizowani, bo klepią się między sobą, w ustronnych miejscach. Ciężko też oczekiwać od organizatora największego - i otwartego dla wszystkich! - marszu w Polsce, ktokolwiek by nim nie był, aby w jakiś magiczny sposób wyłuskać i wyeliminować cały niepożądany element. Po prostu, są pewne ograniczenia organizacyjne, których się nie przeskoczy. Tylko jakoś nikt w mediach do tej pory nie odpowiedział rozsądnie na podstawowe pytanie, a mianowicie: dlaczego zadymiarze wybierają akurat Warszawę w dniu 11 listopada?

Zakładam że nie ma jednej i pełnej odpowiedzi, ale to, czego nigdy nie usłyszycie w mediach, dla mnie jest oczywiste. Jeśli jakieś wydarzenie, nawet najbardziej szczytne i zacne, non-stop promuje się jako imprezę nienawiści, grzeje się temat agresji i wręcz wyczekuje się na to, kiedy poleci pierwszy kamień, jednocześnie ignoruje się wszystkie pozytywne aspekty, to samemu dokłada się sporą cegłę do ostatecznego wyniku. Policja, która wielokrotnie dokonywała prowokacji i która pozwalała na brutalne działania Antifie, czy też innym grupom anarchistycznym. Wszystkie mainstreamowe media, które tego jakoś nie dostrzegały, marsz w którym udział biorą dziesiątki tysięcy spokojnych ludzi, w tym rodziny z dziećmi, starsi ludzie, kombatanci, przedstawiały jako jedną wielką okazję do walki. To w dużej mierze oni są odpowiedzialni za nakręcanie tej spirali nienawiści i przemocy. Gdybym czekał, to i tak bym się nie doczekał, aby jeden redaktor z drugim, z Czerskiej czy Wiertniczej, powiedział: "Tak, to że w tym roku na Marszu zjawił się taki motłoch, który walczył z Policją, to też nasza wina, bo marsz patriotów reklamowaliśmy jako marsz bandytów. Najwyraźniej skutecznie".

 Ale zaraz, o jakiej skali my tu w ogóle mówimy? Zatrzymano 200 osób. Niech będzie, że uśrednimy liczbę maszerujących ze źródeł medialnych i organizatorów; to znaczy że jakieś 75.000 osób przeszło dzisiaj przez trasę Marszu. Szybka matematyka w przybliżeniu - na każdy tysiąc osób zatrzymano trzy. Dobra, niech będzie że dymiło nawet trzy razy więcej, bo nie wszystkich wyłapano. W tak skrajnym scenariuszu wychodzi, że na jedną osobę, której zachowanie jest godne potępienia, przypada 99 innych, które zachowują się jak należy.Hm, niech sobie przypomnę, czy w szkole jeden chuligan przypadał średnio na cztery 25-osobowe klasy?

Ja nie wymagam, żeby w takim razie relację z normalnej części Marszu vs. zadymy na nim przedstawiać w proporcji 99:1. Ale zrobienie tego w odwrotny sposób przynosi ze sobą prosty efekt. Dzięki takiej Policji i dzięki takim mediom, Marsz Niepodległości jest coraz większym magnesem dla ludzi, którzy szukają okazji do zadymy.

Inkorektor
O mnie Inkorektor

Jestem leniwy, ale nie aż tak by akceptować cały ten syf, którego jestem świadkiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka